Przez ostatni rok ceny prądu dla gospodarstw domowych wzrosły o ok. 20%. To dopiero początek – w przyszłym roku mogą wzrosnąć nawet o 180%!. Rząd opracował już co prawda plan osłonowy dla odbiorców, zamrażający ceny energii na obecnym poziomie, ale zakładane roczne limity mogą być niewystarczające dla wielu gospodarstw. Dlatego z punktu widzenia Polaków kluczowe staje się znalezienie oszczędnych źródeł prądu i ciepła. Tym bardziej, że w obecnej, niespokojnej sytuacji politycznej i gospodarczej niepokoimy się nie tylko wzrostem cen, ale też możliwymi przerwami w dostawach prądu i ciepła.
Według badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie Woltair Polska, ponad połowa posiadaczy fotowoltaiki i pomp ciepła (odpowiednio 55 i 59%) ma obawy związane z czasowym odcięciem energii w sezonie grzewczym. Wśród osób nie posiadających własnego źródła prądu i/lub ciepła ten odsetek jest jeszcze wyższy, bo przekracza 60%.
Obawy wzmacnia gorąca debata publiczna na temat energetycznego bezpieczeństwa naszego kraju. Polska już w kwietniu tego roku całkowicie zrezygnowała z importu rosyjskiego węgla, który jeszcze rok wcześniej stanowił zdecydowaną większość z 15 mln ton naszego importu. Rząd próbuje sprowadzić węgiel z innych krajów, ale nawet jeśli uda się go kupić, prawdopodobnie nie uda się go rozładować i na czas rozwieźć po kraju. Według specjalistów z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, nawet w optymistycznym scenariuszu zabraknie nam tej zimy
4-5 mln ton surowca.
Zielona hossa
Rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zapewnienie sobie niezależności i bezpieczeństwa energetycznego. Od kilku lat Polacy masowo montują odnawialne źródła energii (OZE), przede wszystkim instalacje fotowoltaiczne i pompy ciepła. Agencja Rynku Energii podaje, że w ciągu roku moc fotowoltaiki w Polsce podwoiła się i na koniec maja przekroczyła 10,2 GW. W 2021 r. w porównaniu z poprzednim rokiem cały polski rynek pomp ciepła wzrósł o 66%. Sprzedaż tych urządzeń w przeliczeniu na mieszkańca była większa w Polsce niż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, a więc na dwóch kluczowych rynkach pomp ciepła w Europie.
Osoby inwestujące w OZE, które wzięły udział w badaniu, jako główne powody, które zachęcają ich do zakupu, wskazują oszczędność i obniżenie rachunków (tak deklaruje 40% posiadaczy pomp ciepła i aż 54% właścicieli fotowoltaiki).
Polacy, którzy zdecydowali się na inwestycję w OZE są niezwykle zadowoleni z tego rozwiązania, twierdząc, że spełniło ono ich oczekiwania (odpowiednio 82 i 85%!).
Co więcej, duża część posiadaczy instalacji OZE planuje ich rozbudowę w ciągu najbliższych 3 lat. Dotyczy to 36% właścicieli fotowoltaiki i 30% właścicieli pomp ciepła. Jesteśmy na tyle przekonani do racjonalności zakupu OZE, że pomimo istnienia wielu rządowych
i samorządowych programów dotacji, większość inwestorów sfinansowała zakup ze środków własnych (65% fotowoltaika i 55% pompy ciepła). Z dotacji skorzystała ok. 1/3 kupujących.
Pompy dalej opłacalne
Wobec rosnących cen prądu i spodziewanych kolejnych podwyżek ważne dla posiadaczy pomp ciepła będą zapowiedziane przez rząd działania osłonowe. W 2023 roku Polacy za prąd zapłacą tyle samo, co w roku 2022 według ustalonych limitów – 2000 kWh w przypadku wszystkich gospodarstw domowych, 2600 kWh w przypadku rodzin z osobami niepełnosprawnymi i 3000 kWh w przypadku rodzin z Kartą Dużej Rodziny. Premier i ministrowie zapowiedzieli też, że posiadacze pomp ciepła otrzymają dodatek w wysokości 1000 zł. Co więcej, rząd obiecał 10% rabatu od rachunku za prąd wszystkim tym, którzy obniżą o co najmniej 10% swoje zużycie względem 2022 roku.
- Opłacalność inwestycji w pompę ciepła nie spadnie, bo cena energii elektrycznej wykorzystywanej przez pompę będzie dalej proporcjonalnie niższa w stosunku do ceny węgla
i innych paliw stałych. Ogrzanie pompą domu o pow. 120m2 wymaga rocznie ok. 5 tys. kWh. 2000 kWh użytkownik kupi po starej cenie, kolejne 1000 kWh sfinansuje rządowy dodatek 1000 zł. Po komercyjnej cenie ok. 1,2 zł trzeba będzie dokupić 2000 kWh, co kosztować będzie 2500 zł. Jak szacują eksperci Woltair, roczny koszt użytkowania pompy ciepła wzrośnie w tym przypadku zaledwie o 200 zł – przekonuje Paweł Biernatowski, General Manager Woltair Polska
Istnieje jednak sposób, by te koszty ograniczyć jeszcze bardziej i jednocześnie uzyskać pełną niezależność energetyczną, która pozwoli nam nie martwić się zarówno o kolejne podwyżki, jak
i ryzyko przerwy w dostawach.
To miks dwóch ekologicznych i ekonomicznych OZE, czyli fotowoltaiki i pompy ciepła. Inwestycja wydaje się spora, ale liczne dotacje oferowane przez państwo i samorządy oraz możliwość skorzystania z podatkowej ulgi termomodernizacyjnej pozwalają obniżyć koszty nawet o 50%. Decydując się na taką inwestycję zyskujemy swoiste perpetuum mobile: instalacja fotowoltaiczna za darmo wytwarza prąd, który następnie zasila pompę ciepła, bezpłatnie ogrzewającą nasz dom. Teraz pozostanie nam tylko w spokoju obliczać oszczędności, czekając na zwrot inwestycji, który w warunkach galopujących cen energii nastąpi szybciej, niż można przypuszczać.
Badanie zostało przeprowadzone przez firmę badawczą ARC na ogólnopolskiej próbie 600 dorosłych osób – właścicieli nieruchomości wymagających ogrzewania, zarówno posiadających, jak i nie posiadających instalacji OZE.